Och, miłości moja, tęsknię za tobą, tę tęsknotę jak ból czuję w skórze,
w gardle, z każdym oddechem mam uczucie,
jakbym wdychał pustkę w piersi, w których już cię nie ma.
Cały dzień bez mojego Królewicza to jakaś masakra. Ja nie wytrzymam bez niego 8 miesięcy. Pomocy!
Jak można żyć kochając kogoś i nie mając go? Jak?
Czy jest możliwe to że kiedyś... jakimś cudem... stworzymy coś pięknego?
ech, brnę w marzenia.
Ale, ale go kocham i tęsknię. Cholernie tęsknię!!