czwartek, października 28

czy to mozliwe


...i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie...


No i kto mi powie czy to miłość czy nie?
Czy mozna kogoś kochać nie obcując z nim nigdy na żywo?
Ciągle o nim myślę, ciągle bym siedziałam na Skypie i oglądała to jak się uśmiech,a to w jaki sposób pali papierosa, jak zlizuje tą łyżeczkę. Tak mi przykro, że i ja nie mam kamerki. Jak będę miała trochę luźnej kasy to na pewno kupię i o bo on biedny gada do mojego zdjęcia.
Powiedźcie mi czy możliwej jest to żeby kogoś kochać mimo tych 90 km?  
Wiem, to nie dużo, można się spotkać. Ale... ale ja się wstydzę poza tym przerasta mnie to że ja jestem taka dziewicza, nieśmiała, młoda i wgl... a on już tyle przeszedł, tyle rzeczy... i jest tatusiem :) 
Dzieci to skarb. To coś takiego pięknego że achhh! Też kiedyś będę miała dzieciątko, a raczej więcej niż jedno. 
Ale nie wybiegam tak w przyszłość. Skupmy się na nim. zupełnie już nie wiem co mam robić.... spotkać się z nim? bardzo bym chciała, ale nie wiem kiedy i jak... ech... tyle myśli kłębi się w mojej małej głowie.   

niedziela, października 24

kocham Cie



 Zamiast róż magia słów;
tak bardzo kocham Cie!



Bo ja tak bardzo, bardzo, bardzo pragnę kochać, ale kogo? jak? 
Skoro nikt nie chce mojej miłości. Ja tak chcę kochać i być kochaną. Tak po prostu. Nadzwyczajnej w świecie.
Chcę zasnąć i nie obudzić się. 

poniedziałek, października 18

chłód wieje z przestrzeni



Bądź przy mnie blisko
bo tylko wtedy nie jest mi zimno
chłód wieje z przestrzeni
kiedy myslę jaka ona wielka
i jaka ja
tego mi trzeba twoich dwóch ramion
dwoch promieni wszechświata


Chłód wieje z przestrzeni. 
Z tych najgłębiej schowanych, zapomnianych, zagubionych, celowo zawieruszonych przestrzeni.
Z przestrzeni kruchego jak lód serca, jak lód, ale mimo to jak ciepłego, umiejącego kochać serca. Serca które jeżeli tylko będzie mogło to pokaże światu jakie jest cudowne, magiczne, ciepłe, wielkie i co najważniejsze, przepełnione do granic możliwości miłością. 
O tak! 

poniedziałek, października 11

nieoczekiwany przypływ optymizmu


Wiecie co? jestem szczęśliwa.



Nie wiem co wywołało u mnie nagły przypływ euforii kiedy wczoraj była masakra. Ale wiecie co? Kocham życie, znajomych, ludzi, świat i mojego Królewicza.
I wiecie co? Kocham go bardziej niż ta cała *** i będę na zawsze w przeciwieństwie do niej bo wiem o nim 100x więcej i to ja się o niego martwię i to ja wiem wszystko pierwsza. 
A moja nowa tapeta? Gdy tylko patrzę na ekran mojej komórki to w moich oczach pojawiają się łzy szczęścia. Jestem zajebiście szczęśliwa mając takiego przyjaciela.

I wiecie co? Chuj z facetami. Ich strata. Żaden nie zasługuje na moją miłość. Amen :)

sobota, października 9

9.10



Czy będzie kiedyś lepiej? Wątpię. Ale już nie czekam na cud, bo cuda się nie zdarzają!
Tracę nadzieje na lepsze jutro. tfu! już dawno ją straciłam

Nadzieja matką głupich jak to Królewicz mówi. 

środa, października 6

wszystko --> nic


____________________________________________________________




















____________________________________________________________

                              void jakaś pomocna dłoń 
                                   {wydrzenie-->wiek=czary mary bądź szczęśliwa;
                                    osoba-->wiek=otwarta wygadana
                                   }

                              main() 
                              {for(int wiek=11, wiek<17, wiek ++)
                                    { wydarzenie-->wiek=nic sie nie dzieje;
                                     jakaś pomocna dłoń (wiek) 
                                    }                               
                              cout<<"jestem szczęśliwą osobą!" 
                              }  





o tak, czekam na tą osobę która zadziała na mnie jak ta procedura, moja proceduro kochana, gdzie jesteś? 

-co u Ciebie? 
-nic k#rwa nic!
ja piernicze czy tak trudno to zrozumieć ze w moim życiu nie dzieje się nic? nie wydaje mi się. 
To po co ludzie ciągle o to pytają? co?

niedziela, października 3

sad





I pomyśleć, że za 4 zł dziennie dostarczamy takiemu dziecku szczęście. 
Dla nas to nic a dla takiego kochanego dzieciaczka to pełen wielki posiłek, który zapamięta na długo. 
Dzieci ślepe w Afryce to hańba dla całej rodziny, często zdarza się tak, że dzieci te ukrywane są przed światem aby nie zepsuć statusu społecznego rodziny. Często te dzieci zostają porzucone... za co? czego one są winne? takie przesłodkie małe istotki. Dziecko takie jak ma szczęście i trafi do sióstr to za to 4 zł dostaje posiłek a także wykształcenie, umie pisać i czytać w języku Braile'a, czasami nawet poznaje obcy język. Potrafi porozumiewać się w j.angielskim. Gdy takie dziecko osiągnie wiek dorosły to wraca do rodziny a wtedy, z takim wykształceniem jest powodem do zachwalania tego dziecka, wcześniej ukrywanego. To jest nienormalne. Najpierw dziecko  żyje gorzej jak zwierze a gdy wraca do wioski gdzie 85% nie umie pisac czy czytać to jest wychwalane. nagle każdy je wielbi, jest cudowne.

Dziwny jest ten świat!